środa, 14 maja 2014

Odpoczynek, nareszcie :))

Nareszcie mam odpoczynek od tych głupich ludzi, dlaczego pisze głupich?;) Bo wszyscy przyjaciele, ale jak przychodzi co do czego, to nikogo nie ma... Chyba powinnam się do tego przyzwyczaić :) Dobrze się bawisz?:) nazywasz się przyjaciółką, ale żeby zadzwonić to ciężko, widać, że nie interesuje Cię co się ze mną dzieje... Nie ma mnie w szkole, ale dzwonisz dopiero wtedy gdy czegoś potrzebujesz, na tym ma polegać przyjaźń ?;) Ciebie nie ma w szkole to kontaktuje się z Tobą jak tylko mogę, ale Ty masz wyjebane i super się bawisz;))) Pewnie dlatego teraz cierpię, bo za bardzo się angażuje, na pewno... Nie chce żebyś, pisała czy dzwoniła do mnie dopiero po przeczytaniu tego..echh... Czy ja zawsze muszę pisać lub mówić żeby ktoś, coś zauważył? Wiesz, zaczynam mieć wyjebane;) Jestem chora ale tylko ci, co są przy mnie wiedzą, bo się zainteresują;) Dobra, idź do swoich dziewczynek, pozdrawiam;) 
Mam dość tych wszystkich ludzi.. chce uciec stąd, uwolnić się, mieć wyjebane na wszystko...

Dobranoc

czwartek, 1 maja 2014

Powrót

Jak już pisałam w poprzednim poście, byłam na 3-dniowej wycieczce:) Było MEGA, gdybym mogła to bym nie wracała stamtąd... Poznałam nowych ludzi i się z nimi zintegrowałam :) Byłam w pokoju z moimi kochanymi dziewczynkami:* Dwa dni spędziłam wspaniale, no można powiedzieć że trzy do rana:) Bo gdy chodziliśmy po górach, mój chłopak się do mnie nie odzywał i chodzi cały dzień z dziewczyną, która mu się kiedyś podobała... echhh... nie chciałam widzieć jak on na nią patrzył, bolało mnie to w cholerę... płakałam ale to normalne, pocieszała mnie moja kochana przyjaciółka:) bardzo ją kocham, ale czasem czuje że troszkę mnie olewa, ale cóż:) Gdy go nie widziałam, to moje kochane dziewczyny wszystko mi mówiły co on robi... Starałam się nie płakać, nie pokazywać mu że mnie to boli... taka już jestem, nie okazuje bólu, przynajmniej staram się nie okazywać... ale czasem coś we mnie pęka, jak w każdym:) Gdy doszliśmy do autobusu, nie odzywał się do mnie, tylko rozmawiał z nią-.- stwierdziłam, że pokaże mu że mam wyjebane i też potrafię się bawić na wycieczce, a nie płakać:) dlatego dosiadłam się do kolegi, o którego jest zazdrosny:) widziałam jego minę, widziałam jaki był zły i zazdrosny, ale cóż jak on może to ja też, prawda? widziałam zazdrość w jego oczach, ale starałam się nie przesadzić. Gdy dojechaliśmy na miejsce, wyszedł, zabrał bagaż i poszedł do domu.. bez pożegnania, bez niczego.. jeżeli tak woli to oki:) na miejscu czekałam na mnie przyjaciółka z chłopakiem i odprowadzili mnie do domu, następnie wyszłam z nimi na dwór i trochę posiedzieliśmy... gdy wróciłam do domu, napisał mój chłopak i zrobił mi spine o przyjaciela, który chciał ze mną być... prawie się rozstaliśmy, znów! ech, rano gdy wstałam też się pokłóciliśmy, ale wbili do mnie chłopcy i poprawili mi humorek:) teraz niby wszystko jest oki, ale nie jest:) jest już 1 w nocy, dlatego napisze dzisiaj, śpi u mnie moja przyjaciółeczka, nie mogę się doczekać tej nocy<3 właśnie zjadłam całą paczkę paluszków, nawet nie wiem kiedy o.o nie mam już na nic siły, chyba pójdę spać..:) 


Życzę wszystkim słodkich snów i miłej nocy
Dobranoc<3

niedziela, 27 kwietnia 2014

Trochę pozytywizmu

Hmmm, dawno mnie tu nie było ;/ Chyba nic się ciekawego nie działo :) Nie mogę się doczekać jutra! Co jest jutro? Jadę na wycieczkę z moją kochaną przyjaciółką, chłopakiem i przyjacielem, będzie super, czuje to! Jestem już prawie gotowa, trzeba to dopiąć na ostatni guzik :) O 7 wyjazd, 4 godziny w autobusie i witajcie góry! Wycieczka jest 3-dniowa, przez dwa dni mamy laboratoria, a jeden chodzenie po górach :) jejku jakbym już chciała jutro, choć boję się że nie wstanę :( Spadam się kąpać, napisze coś jutro...

Papapapa<3

niedziela, 20 kwietnia 2014

Nie jest oki....

Następna nieprzespana noc, cała noc płaczu... Ach mmm, jak ja to lubię :) Przerwa świąteczna... Jestem u babci gdzie nigdy nie płakałam i bum, płacze :) Myślałam że tu odpocznę, przerwa od płaczu, na to liczyłam, ale się przeliczyłam, bywa... Dawno nic nie pisałam, jakoś nie było czasu... Teraz napisze dlaczego płacze :)  A więc wieczorem siedziały u mnie kuzynki, rozmawiałyśmy itd. Postanowiłam wejść na ask'a popatrzeć co się tam dzieje i jak zawsze, zajrzałam na ask'a mojego chłopaka i co tam zobaczyłam ?! Jego koleżanka pisze mu serduszka, ciul z serduszkami, weszłam na jej ask'a, gdzie zobaczyłam pytanie kto podoba się jej z chłopców, na co odpowiedziała że kocha mojego chłopaka. Wpadałam w histerię, poszłam na szluga i gdy wróciłam postanowiłam zadzwonić do przyjaciółki... Gdy porozmawiałam z nią trochę napisał ON~mój chłopak :) Napisał że mnie kocha, więc ja wkurwiona na maxa odpisałam nic innego jak ":)", po czym on zaczął się dopytywać o co mi chodzi, co się stało itd... Odpowiedziałam że nie chce się kłócić dlatego nieważne, powiedział, że ważne.. Powiedziałam że mam do załatwienia sobie parę spraw pewną dziewczyną i ma już przejebane... Zapytał się z jaką to po odpowiedziałam :)  Zaczął się dopytywać za co itd. powiedziałam, że za to że się do niego dobiera. Pisaliśmy długo i prawie się rozstaliśmy... Napisał mi tak "Problem mam 1 Ona mi się podoba i kurwa nie wiem co robić chce być z tobą bo ciebie kocham ale kurwa mam głupi mózg i serce i im się ona spodobała , Więc bardzo przepraszam za to!! " Jak to przeczytałam to nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić... 
Powtarzam mu jedno "Twoja sprawa kogo wybierzesz, chce tylko żebyś był szczęśliwy".... 
Po czym on powiedział że kocha mnie i taki jest jego wybór... 
Wybrał mnie, powinnam się cieszyć ale martwi mnie jedno...
Dzisiaj napisał mi wiadomość chłopak, któremu się podobam, napisał mi że mam na niego (mojego chłopaka) uważać, zapytałam dlaczego, a on odpisał że nie chce wiedzieć i to ma być dla mnie przestroga... Powiedziałam to mojej przyjaciółce, a ona powiedziała że mam się tym nie przejmować bo on chce żebym rozstała się z chłopakiem bo myśli że ma u mnie szanse... Powinno byś wszystko okej, ale nie jest, wszystko mnie wykańcza :) Kocham go :( 







Dobranoc miśki, chociaż Wy śpijcie dobrze :) 

wtorek, 15 kwietnia 2014

"Przyjaciółka" Czy zasługuje na to miano?

Czy ona na pewno zasługuje na to aby nazwać ją przyjaciółką? Od dłuższego czasu zastanawiam się nad tym lecz za każdym razem nie zastanowię do końca bo zbyt szybko wybaczam... Niestety to jest jedna z moim wad! Za szybko przebaczam ludziom i przez to cierpię, ale taka już jestem, starałam się to zmienić i przestać tak szybko wybaczać ale się nie udaje, cóż nic nie poradzę. 
Zakochała się w chłopaku, który ją totalnie olewał, wolał przesiadywać i rozmawiać ze mną... A ja nic na to nie mogłam poradzić... Każdy widział że się do mnie przystawia, tylko ja tego nie zauważałam. Któregoś dnia gdy wracaliśmy ze spaceru z moim psem, powiedział mi że gdyby nie to że mam teraz chłopaka, to byłabym z nim.. nie mogłam tego pojąć bo było to dla mnie nowe i dziwne, ale starałam się go zrozumieć.. Gdy tak rozmawialiśmy dużo się dowiedziałam na ten temat.. Lecz na samym początku go odrzuciłam i jasno mu powiedziałam że mam chłopaka, a w nim zakochana jest moja przyjaciółka, tylko problem w tym że on nie mógł tego zrozumieć, brnął w swoje... Aż w końcu dotknął mnie kiedyś co nie spodobało się mojemu chłopakowi i zaczęliśmy się kłócić... Z chłopakiem wszystko sobie wyjaśniłam, a ona nie mogła zrozumieć że ja nic nie czuje do jej kochanego, starałam się jej to przetłumaczyć ale nic... W końcu on zaczął mówić do mnie "kotku, misiu,kochanie" itd. oczywiście po przyjacielsku i dla żartów też mu tak czasem odpowiadałam. Tłumaczyłam jej że gdyby też tak z nim żartowała to miałby inne podejście do niej ale ona twierdziła że tak nie jest... Więc nie będę jej do niczego zmuszała. Teraz ona stwierdziła że ma wyjebane na niego i już nic do niego nie czuje co widać że jest nieprawdą bo, do tej pory mi wszystko z nim związanie wypomina, ale to szczegół.. Dzisiaj dowiedziałam się, że na nocy filmowej mój chłopak spał przytulony do swojej koleżanki z klasy :) jestem z tego powodu MEGA szczęśliwa -.- tak bardzo że aż chce mi się skakać, najlepiej z mostu... przepłakałam dzisiaj cały dzień ale kogo to interesuje, ech... cały dzień się z nim o to kłócę i do tego jeszcze ona robi spiny że ja nie jestem święta bo nie jestem fair w stosunku do niego, tylko mały problem bo gdy poprosiłam ja aby podała mi jeden przykład gdzie nie byłam fair to zamknęła się i nie odpisywała, ech... KOZAK W NECIE, PIZDA W ŚWIECIE :) Dobrze że mam mojego kochanego przyjaciela, na którego zawsze mogę liczyć! Nie wiem co dalej będzie ze mną i z moim chłopakiem bo ciemno to widzę, ale cóż.. Niby przyjaciółka stwierdziła że mój chłopak jest jej przyjacielem, a gdy ja zapytałam go czy on uważa ją za przyjaciółkę odpowiedział negatywnie, ale jak kto woli :) Mam dość jej głupich zachowań w stosunku do mnie, zachowuje się jak rozkapryszona gówniara, która nie potrafi pogodzić się z niczyim szczęściem.... Wysyłała mi jakieś rozmowy z moim, z których wynikało że chce zerwać, gdy zapytałam się go czy to prawda co chce zrobić odpowiadał że nie, więc mam mieszane uczucia co do tego tematu... Mówiła mi że pisał jej coś jeszcze jakie ma zamiary ale nie chciała mi powiedzieć co dokładnie, gdy ją poprosiłam aby wysłała mi screena rozmowy odpowiedziała, że nie, ponieważ ja jej też nie wysyłałam co pisał do mnie chłopak, w którym była zakochana... Na koniec straszył mnie że siedzi na dachu bloku i skoczy, ponieważ nie wytrzymuje już kłótni. Mam cholernie słabą psychikę i baaaaardzo łatwo mnie zranić, więc on chyba wiedział co robi pytając się mnie o bycie razem... nie mam siły już na nic, jestem kompletnie wykończona... idę chyba spać :( 

Dobranoc :*

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Mam dość...

Mam dość życia... Jestem pierdolonym zerem i obciążeniem dla wszystkich, najlepiej gdybym zniknęła, nawet nikt by nie zauważył... Może zacznę od tego że jestem w związku, a czuje się jakbym w nim nie była, jakby uciekał ode mnie, jakby był ze mną tylko dla pocałunków lub innych rzeczy, a nie dlatego że coś do mnie czuje.. Mam wrażenie, że się mnie wstydzi, a do tego wszystkiego doszło to że chce do mnie wrócić mój były chłopak, który się w chuj stara, tylko nie rozumie jednego... JA MAM CHŁOPAKA... wiem że ciężko mu to zrozumieć, a co najgorsze to, to że ja ich chyba obu kocham... jest mi bardzo ciężko z tym, czuje się jakby wszystko spadło na mnie w jednym momencie i nie chce zejść, jakby przygniótł mnie wielki kamień i powoli mnie zgniatał... chyba dobrze by było gdyby mnie zgniótł... nikt nie wie w jakim jestem stanie i jak się teraz czuje... wstawię tu urywek rozmowy z ex... 

Ja: Coraz bardziej za Tobą tęsknie ;(
On: Wybór należy do Ciebie 
Ja: To nie jest takie proste 
On: Wiem
Ja: a Ty co o tym myślisz? 
On: Co ja mogę myśleć zraniłem Cię czego żałuję i żałować będę ale jak bym dostał szansę to na pewno bym jej nie zmarnował. ;((
Ja:  Ech nie wiem czy pamiętasz ale jak Ci dawałam 2 szanse to też mówiłeś że jej nie zmarnujesz a jednak;(
On:  Wiem wiem ale za drugim razem nie chciałem z Tobą zrywać tylko mnie trochę poniosło bo cały czas się kłóciliśmy 
Ja:  tylko wiesz.. podjąłeś pochopną decyzje wtedy i później tak samo możesz się tłumaczyć
On:  Nie już bym z Tobą nie zerwał choćby się waliło i paliło
Ja:  wtedy sie nie paliło ani nie waliło a zerwałeś ;(
On: przepraszam ale chciałbym ostatnią szanse

Co o tym myślicie? bo ja już jestem bezradna, sama nie wiem co mam ze sobą zrobić... cała się trzęsę, płacze bo już nie daje rady sama z tym...

Szara rzeczywistość

Jak zawsze po niedzieli występuje poniedziałek, znienawidzony dzień tygodnia przez dzieci i dorosłych. Gdy rano otworzyłam oczy uświadomiłam sobie że dziś mam na 10 czyli szybko zlecą lekcje. Ubrałam się, pomalowałam, wyszłam do przyjaciółki i do szkoły. Codziennie rano przed szkołą idę do niej i idziemy razem do szkoły. Czasem gdy mamy to idziemy zapalić ale to zależy, mniejsza z tym. W szkole lekcje minęły szybko, było super, spotkałam się z kochanymi ludźmi z mojej szkoły, porozmawiałam sobie z nimi i w ogóle. Kiedy wróciłam ze szkoły znów wkroczyłam w szarą rzeczywistość, znów to samo przygnębienie. Zamartwianie się przyszłością, tym, że zobaczą blizny na ciele, że znów  będzie źle i wrócę do tego robiłam czyli do cięcia się. Wiem, że to złe ale w wielu przypadkach jest to silniejsze ode mnie. Staram się nie ciąć dla bliskich bo wiem że to ich w chuj boli ale czasem nie daje rady i to robię.. Nie tne się od 2 tygodni bo obiecałam, że więcej tego nie zrobię, staram się dotrzymać obietnicy choć nie wiem czy to mi się uda w 100%. O cięciu się napisze później, a teraz jadę z tatą na zakupy  i gdy wrócę nauka bo jutro sprawdzian z fizyki ugh -.-

Do później :*